Mimo huraganowych niebezpieczeństw, trzeszczących groźnie drzew i tym
podobnych atrakcji, dzielna grupa dwudziestu wdzięcznych kociczek i paru
dorodnych kocurów uczciła jak należy naszego Patrona. Choć burza huczała
wokół nas niestrudzenie parliśmy przez lasy i góry do pięknego miejsca
gdzie Mienia łączy się ze Świdrem. A tam przy ognisku i muzyce
spożywając kiełbaski i inne wiktuały rozgrzewaliśmy się walentynkowo i
nic już nie było w stanie nam przeszkodzić co widać po uśmiechniętych
buziakach. I nawet nie kursujące z braku prądu pociągi nie były dla nas
przeszkodą. Pozdrawiamy bojaźliwych turystycznie! (st w)
Działy
Informacje