Data: 18 marca 2022
Jak było? Bosko, włosko
To najkrótsza recenzja z narciarskiego pobytu Grupy Agrykola we włoskiej Lombardii, gdzie szusowaliśmy, z przestrzeganiem wymagań covidowych, na trasach Bormio, Santa Caterina, Isolaccia. I nie w cieniu pięknych, potężnych gór, ale w pełnym alpejskim słońcu.
Patronat nad naszym pobytem sprawowali trzej święci: mieszkaliśmy w hotelu Rododendri na granicy dwóch wiosek – Sant Antonio i Sant Nicolo, a jeździliśmy na trasy do Santa Cateriny. Trzeba przyznać, że poczuliśmy opiekę Antoniego, Mikołaja i Katarzyny.
Św. Antoni, m.in. patron rzeczy i ludzi zagubionych okazuje swoją moc, jeśli tylko da mu się trochę czasu. Przekonał się o tym Felek, który zgubił zegarek w termach, a szczęśliwie odnalazł go po 24 godzinach w jednej z 20.kieszeni swojej narciarskiej kurtki.
Najbardziej zapracowany ze świętych, nie tylko ze względu na dzieci, Mikołaj, na pewno był z nas zadowolony: nie oszczędzaliśmy się na stokach i poza nim.
Święta Katarzyna, m.in. patronka pojednania i osób cierpiących, nie dopuściła do kontuzji w nadmiarze / były tylko dwie/. Święta prowadziła życie ascetyczne i pełne wyrzeczeń, czego nie można powiedzieć o nas. Ale nie wszyscy na tej ziemi mogą być świętymi.
Atrakcji poza narciarskich także było sporo. Największe to termy w Bormio. Można wybrać pomiędzy Bagni Vecchi a Bagni Nuovi, czyli pomiędzy kompleksem starych i historycznych term oraz opcji nowoczesnej. Klimat historycznych term nęcił niektórych naszych narciarzy już w podróży do Włoch. Może po prostu dlatego, że wpadali tu Rzymianie jakieś setki-tysiące lat temu? Do dyspozycji 5 różnych szlaków saun suchych, parowych, aromatyzowanych, widokowe wanny, balie z wodą w wykutych skałach. Reset ciała i umysłu.
W marcowym wyjeździe tradycyjnie świętowaliśmy Dzień Kobiet. Prezes Andrzej zadbał o prezenty. Zamiast rajstop / jak dawniej/ wręczył torby z kosmetykami. Goździki i tulipany /jak przed laty/ zastąpił mimozami. Pamiętacie Niemena, który śpiewał o mimozach zaczynających jesień, jak zamącił Julian Tuwim w swoim wierszu. Bo mimozy kwitną już w lipcu, a i marzec jest niczego sobie. Ale wiersz piękny: Mimozami jesień się zaczyna/złota krucha i miła/ to ty to ty jesteś ta dziewczyna/która do mnie na ulicę wychodziła…
Tak było – Bosko, włosko!
ww