Beskid Żywiecki 29.09 – 06.10.2024

Beskid z rotawirusem

W odkrywaniu lub przypomnieniu kolejnych pasm górskich w Beskidach prezes Andrzej zaproponował Beskid Żywiecki z bazą wypadową w pensjonacie agroturystycznym Skałka w Żabnicy. Miejsce urokliwe, ale dało się we znaki 27.osobowej grupie wędrowców z Klubu Agrykola.

Pod względem wysokości Beskid Żywiecki ustępuje tylko Tatrom. Najwyższy szczyt, Babią Górę /1725 m n.p.m./ ominęliśmy szerokim łukiem, bo zdobyliśmy ją dwa lata temu. Teraz wyzwaniem było Pilsko /1557 m/, góra zdobyta w deszczu i we mgle. Wyzwań było więcej. Inne szczyty też zostaną zapamiętane, jak Wielka Rycerzowa /1226 m/, Romanka /1366 m/, Rysianka /1322 m/ czy Wielka Racza /1236 m/. Wszędzie tam dochodziło się uroczymi trasami. Ich piękno i trudność podziwiała zwłaszcza nasza grupa spacerowa, która w takimż tempie mogła rozejrzeć się dookoła. Druga grupa, zwana piechurami, zdobywała wierzchołki w iście alpejskim stylu, bez odpoczynku i bez tlenu. Prym wiodło kobiece trio: Janka, Jola i Lucyna. Ale niektórzy panowie dzielnie dotrzymywali kroku.

Taka metoda chodzenia po górach wymaga końskiego zdrowia i dobrej kondycji. A z tym było nie najlepiej. Po raz pierwszy w historii naszych górskich wyjazdów trzeba było zmagać się z rotawirusem, który prawie wszystkich na dzień – dwa wykluczał z wędrówek. Według medycznej definicji rotawirus to patogen wirusowy atakujący przede wszystkim przewód pokarmowy. Osłabionym koleżankom i kolegom nie w głowie było chodzenie w góry. Nasz piękny pensjonat przypominał więc izbę chorych. Nie wszyscy mieli na tyle sił, by tradycyjnie spotykać się wieczorem przy herbatce, piwie czy nalewkach.

Humory i zdrowie dopisały w Koniakowie, gdzie obejrzeliśmy Centrum Pasterskie /szybki pokaz produkcji sera owczego/ oraz Centrum Koronkarstwa. Koniakowa słynie z koronkarskiego rękodzieła nie tylko w Polsce. Poświadcza to przede wszystkim Izba Pamięci Marii Gwarek, najsłynniejszej tutejszej koronkarki.

Miłe zakończenie wyprawy nastąpiło w Żywcu na Starym Zamku, gdzie wysłuchaliśmy ciekawych opowieści z historii regionu.

I tak wędrujemy pasmami górskimi ze wschodu na zachód, poczynając od bieszczadzkich szczytów i połonin. Kolejna część Beskidu za nami, są dalsze plany. W takim tempie możemy szybko dojść do Monachium i Alp.

(WW)

A z perspektywy Janki Dąbrowskiej tak to wyglądało… http://jankadabrowska.pl/beskid-zywiecki-z-agrykola-pazdziernik-2024/

 

 

Kategoria: Relacje z imprez

Komentowanie wyłączone