- Przed naszym hotelem
- Raz było tak...
- a drugi raz tak...
- i tak...
Pokazały nam Alpy, jak mogą być kapryśne (złośliwe?) w marcu. Zastanawialiśmy się czy kiedyś mieliśmy taką wredną pogodę – no nie mieliśmy.
Jednego dnia bezchmurne niebo, następnego – gęsta mgła ze śniegiem, a nazajutrz pełne słonce. I tak naprzemiennie było przez tydzień. Wiemy jak trudna jest jazda w gęstej mgle, gdy się nie widzi gdzie i po czym się jedzie. Toteż były przypadki salta w zaspę, wpadnięcie w dziury czy nawet wypadnięcie z trasy. Na szczęście koledzy byli blisko.
Na osłodę, ostatniego dnia Alpy były łaskawe i jazda była piękna.
jp