Wszystkim Paniom oczywiście dużo zdrowia, jak najdłużej dobrej kondycji, miłych wrażeń z wycieczek i obozów i jak najwięcej uznania od męskiej części życzy Klub Agrykola.
Działy
Informacje
Wszystkim Paniom oczywiście dużo zdrowia, jak najdłużej dobrej kondycji, miłych wrażeń z wycieczek i obozów i jak najwięcej uznania od męskiej części życzy Klub Agrykola.
Na spacerze było 12 osób. W dobrym towarzystwie każda wycieczka musi się udać.
Bitwa pod Olszynką Grochowska stoczona została 25.02.1831 r. Wojsko polskie liczące
ok. 40 tys było dowodzone przez księcia Michała Radziwiłła i dodatkowo przez gen.Józefa Chłopickiego. Wojsko rosyjskie liczące ok.60 tys. było dowodzone przez feldmarszałka Iwana Dybicza. Bitwa zakończyła się odrzuceniem Rosjan z przedpola Pragi, co uniemożliwiło im szturm stolicy. Polacy ponieśli w bitwie straty ok.7 tys. a Rosjanie
ok.9 tys.poległych. A. Lietz
Pan Kotek był chory i leżał w łóżeczku.
I przyszedł pan Doktor: -Jak się masz Koteczku?
– Źle bardzo, wciąż leżę bo smutno i wszystko mnie boli …
Zeźlił się pan Doktor: -Niech Kot nie biadoli! Niech wstanie, ogarnie się i wstąpi do Agrykoli. J. Passini
Wystartowaliśmy z Dziekanowa Leśnego. Puszcza Kampinoska ma swój niezaprzeczalny urok. Urozmaicony teren, piękne wysokie sosny, piaszczyste wydmy i historia nie zawsze pogodna. A pogoda nam sprzyjała. Chwila zadumy pod Kamieniem Ułanów Jazłowieckich, popas na polanie, sarny nad Kanałem Młocińskim a na koniec pyszna kawa. Wszystko to sprawiło, że ten niedługi 10 km spacer był dla 12 uczestników samą przyjemnością. St. Wiśniewski
Na wycieczce w sobotę 30-01-2016 było 8 osób, a w sobotę 06-02-2016 4 osoby. Frekwencja niezbyt wysoka, ale atmosfera była sympatyczna, pogoda dopisała, chociaż zabrakło śniegu na biegówki. Spacer po Kabatach – trasa około 10 km, ognisko na polanie w Powsinie.
Val di Fiemme to dolina płomieni. I rzeczywiście o zachodzie słońca biały wapień Dolomitów mieni się barwami purpury. I tu właśnie dzielna grupa narciarska naszego klubu jeździła przez 6 dni (przejechaliśmy w sumie ok. 400 km) w cudownym włoskim słońcu. Mimo ogólnego w Europie braku śniegu trasy narciarskie przygotowane były wyśmienicie. Do tego wspaniała narciarska atmosfera, wieczory integracyjne, bale, śpiewy, zawody (slalom), wyjazdy na basen i domowe jedzenie. Byliśmy oczywiście w słynnym domku czarownic (u naszych koleżanek) a w drodze powrotnej w uroczym soborowym Trydencie. Wszystko to spowodowało, że wyjazd będziemy długo pamiętać i już z radością czekamy na następny – w Szwajcarii.
Stanisław Wiśniewski