Narty

Jedź do Szklarskiej …

Byliśmy na wyjeździe narciarskim prowadzonym przez Elę B. z kołem 22 w
Szklarskiej Porębie. Lubisz wyzwania ? to jedź tam na narty. Tłum jak na
Krupówkach, do wyciągu tysiąc osób a tam archaiczna, stareńka 2 osobowa
kanapa szybka jak żółw. 300 dni w roku pochmurno lub mglisto, jak nie
pada to wieje najsilniej w Europie a wtedy wyciągi zamknięte a kasa za
karnety nie zwraca. Do dyspozycji przeważnie jedna trasa, na której
trzeba walczyć o życie bo nie przygotowana. Jeździłem dwa razy.
Chodniki w mieście nie odśnieżane bo turyści wydepczą, duże samochody
pod wyciągi nie dojeżdżają więc trzeba taksówkami, zresztą w mieście
jeden wielki korek. Ale my dzielni turyści radzimy sobie w każdych
warunkach – nie jeździliśmy to chodziliśmy a schronisko na Hali
Szrenickiej zobaczyliśmy z 20 metrów. Ale był też pozytyw: nie licząc
dzieci byliśmy najmłodsi w grupie. Ale ogólnie było fajnie, pozdrawiam
prawienarciarsko ! (st w).

Kategoria: Tam byliśmy

Pinzolo Włochy

Madonna w masce

Narciarska grupa Agrykola kolejny raz zafundowała sobie karnawał w Dolomitach, tym razem w Madonnie di Campiglio i Pinzolo, z wyskokiem do Folgaridy i Marillevy, w dniach 21 – 30 stycznia 2022.

Tutejsze tereny narciarskie mają opinię  jednych z najlepszych we Włoszech. To olbrzymi kompleks wyciągów i tras narciarskich o łącznej długości 160 km. Widoki, że dech zapiera, a obowiązujące wszystkich i wszędzie maseczki nie pozwalały na swobodne zaczerpnięcie alpejskiego powietrza.

Nie dziwi więc określenie, że przebywamy w  raju dla narciarzy. Ale do niego prowadzi długa, zawiła i kręta droga,  I  nie każdemu, mimo wysiłków i chęci,  udaje się tam dostać. Jak to do raju.

Dziś nie wystarczy już tylko sprzęt narciarski i regulamin dla zjazdowców, zawsze przypominany przed każdym wyjazdem przez prezesa Andrzeja. Pandemiczny slalom zaczyna się już przed startem ze wszystkimi ograniczeniami, zakazami, nakazami, wskazaniami. Paszporty covidowe, testy, ankieta pobytowa, maseczki FFP2: o tym wszystkim trzeba pamiętać codziennie i mieć to wszystko pod ręką i na stoku. Wyposażeni w takie pandemiczne akcesoria możemy poszaleć w narciarskim raju.

Po nartach dalszy ciąg szaleństw w hotelu Bepy w Giustino, małej miejscowości pod Pinzolo.

Bawiliśmy się jak małe dzieci, jak przystało na nazwę hotelu. Tradycyjny bal karnawałowy  w strojach z różnych epok, tańce, śpiewanki, koncert włoskiego Połomskiego, kulturalne zajęcia w podgrupach i inne atrakcje.

W konkursie na strój karnawałowy zwyciężyła Krysia Amboziak jako Góralka spod samiuśkich Tater oraz Tadek Górka jako rzymski imperator.

Zwieńczeniem narciarskich emocji był slalom o Puchar Prezesa. Tym razem po raz pierwszy wygrał  Romek Bittner w konkurencji panów i Julka Pawełczyk wśród pań.

No i takie były karnawałowe gry i zabawy w pandemicznym czasie.

Ciao Madonna

Kategoria: Relacje z imprez

Narty w Czarnej Górze

Nowy rok rozpoczęliśmy dziarsko i narciarsko. Już 4 stycznia śmigaliśmy na Kozieńcu, Potem był Jurgów, Bachledowa Dolina (Bachledka), Kaniówka i Kotelnica. Zakwasów się pozbywaliśmy w wodach termalnych w Bukowinie Tatrzańskiej. Pamiętaliśmy nie tylko o ciele, ale i o duszy. Uczty duchowej dostarczyło nam obejrzenie  sztuki pt: „Skąpiec” po góralsku wg Moliera. Wróciliśmy cali i zregenerowani, chętni do kolejnych wypadów – W.T.

Kategoria: Relacje z imprez

Krynica

Spora grupa z naszego klubu uczestniczyła w zimowym wyjeździe
organizowanym przez Szefową Koła PTTK nr 6 Elę Cz. Wyjazd świetnie
zorganizowany, zakwaterowanie w eleganckim pensjonacie „Kasztelanka”,
pogoda piękna, jedyny mankament to trochę mało śniegu. Ale trochę
pojeździliśmy – stoki na Słotwinach czy w Tyliczu bardzo dobre choć już
na Jaworzynie gorsze. Ponieważ na wyjeździe była spora grupa turystów
bez nart, zrobiliśmy kilka ciekawych  wycieczek pieszych a tras wokół
Krynicy bez liku. Wieczorami spacery, koncerty, zabawy i inne atrakcje.
Krynica to wszak perełka naszych uzdrowisk. Szkoda było wyjeżdżać a za
rok na pewno wrócimy. (st w)

Kategoria: Tam byliśmy

Pożegnanie Starego i Powitanie Nowego Roku

Z Nowym Rokiem.

Ubiegły rok zakończyliśmy intensywnie. Wszyscy, którym szkoda życia na siedzenie w domu w listopadzie śpiewali patriotycznie w Puszczy, w grudniu podziwiali feerię świateł na naszym ulubionym trakcie Królewskim, honorowo i wyróżnieniowo obeszliśmy klubową wigilię, (dla przypomnienia tytuł Turysty Roku 2021 otrzymała Małgosia Michta). W święta tradycyjnie spacerowaliśmy i śniadaliśmy w kampinoskiej puszczy, Sylwestra każdy spędzał jak mógł i chciał, ale najsympatyczniejsze było powitanie Nowiutkiego Roczku. Mimo złych prognoz po uśmiechniętych i zadowolonych twarzach widać, że nasza klubowa brać wkracza w nowy Rok z optymizmem i nadzieją, że dopisze nam zdrowie i znów będziemy mogli uprawiać turystykę pełną gębą. I oby!! (St.W.)

Kategoria: Relacje z imprez

Pożegnanie Janusza Figurowskiego

Janusz,
do PTTK należał 48 lat. Z nami był od początku a więc prawie 20 lat.
Był naszym konsultantem rowerowym. Zawsze pomocny, bo początki naszych wypraw rowerowych były różne. Był widoczny, nie tylko dlatego że był wysoki i szczupły. Był koleżeński i towarzyski. Bardzo Go lubiliśmy i będziemy wspominać jako zawsze uśmiechniętego kolegę.
Kategoria: Pożegnania

Życzenia

Zdrowych i spokojnych świąt
 
 A na Nowy Rok życzmy sobie masę optymizmu w codzienności.
 
 Bo wtedy zdrowie będzie dopisywało, kondycja będzie coraz lepsza, i  wszystkie zaplanowane i niezaplanowane wycieczki i wyprawy będą udane.
 
I by zawsze towarzyszyła nam życzliwość bliskich i dalszych ludzi.
 
Zarząd
pexels-skitterphoto-730919
Kategoria: Życzenia

Wycieczka rowerowa

W dniu 01.11.2021 trójka rowerzystów Agrykoli pojechała na stary cmentarz ewangelicki w Aleksandrowie. Tam przed II wojną światową znaczną ilość mieszkańców stanowili koloniści niemieccy. Chcieliśmy zobaczyć czy ktoś jeszcze pamięta o tych zmarłych w dzień Wszystkich Świętych. Okazało się że na niektórych grobach tego dnia palily się znicze, tak więc ktoś jeszcze pamiętał o bliskich zmarłych. Wycieczka odbyła się w jesiennym słońcu przez co barwy lasu były wyjątkowo urokilwe. (A.L)

Kategoria: Tam byliśmy

Wycieczka rowerowa

W dniu 15.09.2021 trójka rowerzystów Agrykoli pojechała do Mazowieckiego Parku Krajobrazowego. Na jego terenie niedaleko wsi Góraszka znajduje się zaspół pałacowo-dworski Zamajdan-Olszyny o pow.110 ha założony pod koniec XIXw. przez hr.Leona Chrzanowskigo. W dworku w pierwszych miesiącach II wojny światowej gen.Stefan Grot-Rowecki i gen.Michał Karaszewicz-Tokarzewski opracowywali całą strategię i zasady działalności Polskiego Państwa Podziemnego celem walki z okupantem. Miejsce to świetnie nadawało się do działalności konspiracyjnej. Do dworku prowadzi 300 metrowa zabytkowa aleja im.gen.Grota-Roweckiego obsadzona: 60 dębami, 50 lipami, 10 jesionami, 13 jaworami i 44 grabami – obecnie pomnik przyrody. Od lat 60-tych XXw. posiadłość należy do rodziny Roszkowskich. (A.L)

Serdecznie pozdrawiam.

Andrzej.

Kategoria: Tam byliśmy

Atrakcyjny Kazimierz

Tym razem turystyczne losy rzuciły nas w rejon wszystkim dobrze znany
ale zawsze chętnie odwiedzany – do Kazimierza Dolnego nad Wisłą i okolic
oczywiście. A zaczęliśmy od uzdrowiskowego Nałęczowa gdzie okazały park
zdrojowy (pyszna gorąca czekolada), muzeum Żeromskiego i inne
osobliwości. Mimo połowy listopada frekwencja w Kazimierzu spora.
Zamieszkaliśmy w starej drewnianej willi „Słoneczna” ze wspaniałym
wystrojem i klimatem. Kazimierz jak i okolice najpiękniej prezentują się
z góry np. Trzech Krzyży czy punktu widokowego Mięćmierz na szlaku
„Albrechtówki”. Od rana zwiedzaliśmy klasycznie: kompleks zamkowy,
baszta, katedra Fary, zabytkowy cmentarz żydowski, klasztor
Franciszkanów z murami obronnymi, zabytkowe spichlerze, wąwóz
korzeniowy, synagoga no i przeuroczy rynek oczywiście. Wieczorem
kolacyjny rajd po kultowych lokalach jak: Kaslik, Austeria, Dwa Księżyce
czy U Fryzjera. Jedyne co nie wypaliło to prom przez Wisłę, który
powinien pływać a nie chciał. Ale nie darowaliśmy. Następnego dnia nie
wpław a na kołach dotarliśmy do Janowca i tu zaskoczenie nie zamkiem,
którego ruiny są zabytkowo piękne a uroczą, miniaturową mieścinką u
stóp. I kościołem pod wezwaniem św. Małgorzaty i św. Stanisława
Męczennika. Następnie już tylko skok do Puław gdzie okazały pałac
książąt Czartoryskich, świątynia Sybilli i romantyczne ogrody z pawiami
i innym ptactwem. A na koniec muzeum Jana Kochanowskiego w Czarnolesie.
Więcej zwiedzić się nie dało. Aby naprawdę wszystko zobaczyć  potrzebny
byłby tydzień. I jeszcze jedno – teren nie bardzo nadaje się dla rowerów
a szkoda. Wycieczka była urocza i myślę, że za parę wiosen znów
zatęsknimy. (st w)

 

Kategoria: Tam byliśmy