Pożegnanie

Marek 1-crop

Z przykrością informujemy, że dnia 14 stycznia 2023 roku zmarł w wieku 71 lat nasz klubowy kolega MAREK PARCZEWSKI.

Msza święta żałobna odprawiona zostanie 26.01.2023 r. o godzinie 14:00 w kościele Karola Boromeusza na Powązkach, ul. Powązkowska 14.

Pochówek odbędzie się na cmentarzu Powązki Stare. kw. 141-5-25.

Od naszej grupy zostaną zakupione kwiaty.

Żegnamy Cię Marku

Kategoria: Pożegnania

Gimnastyka

Kategoria: Inne

Free Ski w Passo Tonale

10 – 17. XII. 2022

Narty poszły w ruch. Grupa Agrykola i koledzy z grupy rowerowej Vagabundusa rozpoczęła
sezon 2023 we Włoszech pod ogromnym masywem lodowca Presena (3 tys. m.) w Passo
Tonale. Na trasach i poza nimi, nieliczna 14.osobowa ekipa prezentowała godny podziwu
hart ducha i umiejętności. Pierwszy po pandemii wyjazd odbył się bez sanitarnych obostrzeń,
ale i bez nadmiernego luzu, bo cenimy bezpieczeństwo.
Zjawiliśmy się na gotowe: dużo śniegu, wyratrakowane trasy, gondole i wyciągi na chodzie.
Naprzeciwko lodowca dominowała charakterystyczna „goła” biała ściana, poprzecinana
kilkunastoma wyciągami. Jak na grudniowe free ski mało narciarzy, zwłaszcza z Polski. Nie
oszczędzaliśmy się sportowo. W pierwszych dniach wymarzona słoneczna zima. Potem
włoskie niebo i ziemię spowiła gęsta mgła. W ostatni dzień pobytu opady mokrego śniegu i
wiatr paraliżowały wolę wyjścia z hotelu i szusy. Ktoś nawet pesymistycznie zauważył, że
lepszym pomysłem byłoby zamiatanie śniegu na ulicy niż ubijanie go na trasie. Ale Agrykola
i Vagabundus nie poddali się kaprysom pogody.
Nasza skromna reprezentacja podzieliła się, jak zwykle, na mniejsze grupki. Ponieważ
dobieraliśmy się nie na całe życie, skład osobowy odzwierciedlał umiejętności i temperament
narciarski. Z czasem tworzyły się nawet mniejsze kółka zainteresowań, jak to się dzisiaj
mówi, podkasty. Np. Grażyna z Felkiem preferowali czarne trasy, Iwona ze Sławkiem –
spokój i rozwagę, Krysia z Włodkiem postawili na klasykę, Vagabundus na ekstremalne
doznania, Rysio, największy indywidualista w naszej gromadce, przelatywał obok nas niczym
kolorowy ptak – wodzirej w mało narciarskim stroju i znikał we mgle.
Wszyscy w dobrym nastroju spotykali się tuż po nartach, jak każe nam świecka tradycja w
Klubie, na zdjęciu butów, by wznieść toast za kolejny udany dzień. Potem regeneracja w
hotelowym Spa. Pensjonat Avio w Temu, gdzie mieszkaliśmy, proponował za dodatkową
opłatą, mokrą i suchą saunę, bicze wodne i inne wymyślne „tortury”, które miały zapewnić
odnowę grzesznych ciał i umysłów.
ww

Kategoria: Relacje z imprez

Wesołych Świąt

Zdrowych i spokojnych świąt
 
 A na Nowy Rok życzmy sobie masę optymizmu w codzienności.
 
 Bo wtedy zdrowie będzie dopisywało, kondycja będzie coraz lepsza, i  wszystkie zaplanowane i niezaplanowane wycieczki i wyprawy będą udane.
 
I by zawsze towarzyszyła nam życzliwość bliskich i dalszych ludzi.
 
Zarząd
pexels-skitterphoto-730919
Kategoria: Życzenia

Wycieczka do Mazowieckiego Parku Krajobrazowego

W ostatni dzień czasu letniego tj. w sobotę 29.10.2022 grupa 12 turystów Agrykoli pojechała na wycieczkę rowerową do Maz.Parku Krajobrazowego. Pojechaliśmy pod willę przy ul.Zorzy 19 gdzie przed laty mieszkał i został zamordowany Piotr Jaroszewicz. Tajemnica tego morderstwa jak również morderstwa Tadeusza Stecia i Jerzego Fonkowicza do tej pory nie została wyjaśniona. Przedstawiono pewne nowe materiały które teorie spiskowe dotyczące tych 3 morderstw i to nie rabunkowych mogłyby trochę urealnić. Czy to zostanie kiedyś wyjaśnione – nie wiadomo. Potem pojechaliśmy do baru Daków następnie na grób Franciszka Pieczki i nową trasą wróciliśmy do Międzylesia. Były oczywiście zagadki ale nie tylko słowne ale również kulinarne. Zgodnie z prognozą pogoda dopisała. (A.L.)

Kategoria: Tam byliśmy

Wycieczka do Aleksandrowa

W dniu 13.10.2022 – nietypowo – w czwartek grupa 7 osób Agrykoli pojechała na wycieczkę rowerową do Aleksandrowa na grób niedawno zmarłego Franciszka Pieczki. Następnie  poprzez bar Przy Stajni pojechaliśmy do Majalandu. Jest to nowe centrum rozrywkowe położone na tyłach lotniska Góraszka. Niewątpliwe atrakcje w Majalandzie napewno nie są na każdą kieszeń. A na obiad wróciliśmy do baru Przy Stajni. Zgodnie z prognozą pogoda dopisała a las wyglądał pięknie w barwach złotej polskiej jesieni. (A.L.)

Kategoria: Relacje z imprez

Jabłonna

Dnia 08.10.2022 grupa turystów z Agrykoli pojechała na wycieczkę rowerową do Jabłonny. Ze zbiórki wyruszyło 8 osób a 3 osoby dołączyły na trasie. W Jablonnie najpierw pojechaliśmy zobaczyć egzotyczne drzewo – glediczję trójcierniową. Mimo uszkodzonego pnia drzewo rośnie i owocuje. Przy pałacu zjedliśmy śniadanioobiad i potem zwiedziliśmy część parku który jest naprawdę interesujący. W drodze powrotnej wstąpiliśmy na obiad do baru Szuwarek. Na terenie baru Szuwarek rośnie dąb – pomnik przyrody o nazwie Wielki Szu. Zgodnie z prognozą pogoda dopisała (A.L.)

Kategoria: Relacje z imprez

Babia Góra

Babia Góra za 3,5 zł

23.09 – 02. 10. 2022

 

Beskidów nigdy nie za dużo. Po wiosennym pobycie w Beskidzie Sądeckim prezes Andrzej zaproponował jesienny wypad na Orawę w Beskid Żywiecki. To dobry czas, bo region pięknieje przebarwiając się na jesienne kolory. Grupa Agrykola, w większości weteranów górskich wędrówek , zamieszkała pod Babią Górą, w pensjonacie Trzy Jaskółki na Siarce w miejscowości Kiczory. Stąd wyfruwaliśmy na beskidzkie szlaki.

 

Babia Góra.  Wszystkie drogi prowadziły na najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego i całych Beskidów /1725 m/. Pochodzenie nazwy góry związane jest z licznymi legendami. Jedna z nich głosi, że to stos kamieni wysypanych przed chałupą przez babę olbrzymkę. Druga, że to skamieniała z żalu kochanka zbójnika. Mówi się także, że zbójnicy kryli w jaskiniach pod tą górą swoje branki. Inne nazwy Babiej to: Królowa Beskidów, Matka Niepogód, Kapryśnica, Diablak, Polskie Kilimandżaro.

W naszej sytuacji wszystkie nazwy Babiej sprawdziły się, zwłaszcza Diablak i Kapryśnica. Królową można wziąć z różnych stron i na wiele sposobów i za niewielką jednorazową opłatą. Wystarczy uiścić za bilet wstępu /3,5 zł, ulgowy/ na wejście do Babiogórskiego Parku Narodowego. Ale potem już nie było łatwo.

Lucyna i Mietek zdobywali Królową sposobem alpejskim – bez postojów i bez tlenu, ale z kanapkami. Pozostali wchodzili klasycznie – gęsiego, jeden za drugim, ale wszyscy po 3 godzinach wspinania pozowali do wspólnej fotografii na szczycie. Felek i Paweł brali Diablaka także jednym z najtrudniejszych szlaków – słynną Percią Akademików, w dodatku przy padającym deszczu. To trasa jednokierunkowa z łańcuchami i klamrami. Felkowi starczało jeszcze energii i czasu na kierowanie z góry przez telefon budową willi i kładzenie szlichty podłogowej.

 

Kultura i oświata. Idziemy w góry, bo to moje życie, jak śpiewała Julka. Jednak widzieliśmy więcej niż tylko pagórki. Położona na pograniczu polsko – słowackim Orawa to kraina oferująca bogactwo kultury. W Orawce obejrzeliśmy drewniany Kościół pw. Św. Jana Chrzciciela z XVII w. To pierwsza świątynia katolicka w tej części Orawy, słynna z bezcennej polichromii i galerii 49 świętych i błogosławionych. Tu poznaliśmy naszą przewodniczkę Lucynę Borczuch, która parę dni później zorganizowała dla nas w Trzech Jaskółkach warsztaty malowania i farbowania lnu.

Skoro mowa o pracach ręcznych, wspomnę o inicjatywie Ewy i Marka, którzy zaproponowali zabawę – wycinankę sowy z liści. Niespodziewanie ujawniły się uśpione w nas  talenty artystyczne.

Zwiedziliśmy skanseny w Zubrzycy Górnej i Sędzinie, muzeum  browaru Żywiec z obowiązkową degustacją oraz zabytki Żywca.

 

Grzyby. Orawa to także bogactwo natury, unikalnej i chronionej roślinności, jak np. rosiczki, widłaki, wrzosy, mchy, żurawiny. Ale dla nas to było królestwo grzybów, przede wszystkim rydzów. Gdyby ogłoszono konkurs na największe zbiory, pierwszeństwo przypadłoby Iwonie, Zosi i Pawłowi, a największy okaz podniosła Dagmara.. Było co próbować na miejscu, będzie co jeść w Warszawie. Oby wszyscy tylko zdrowi byli.

ww

Kategoria: Tam byliśmy

Rejs po Bałtyku

W dniach 06 – 13/08 br. 3-os. ekipa „Agrykoli” uczestniczyła w rejsie żaglowcem „Kapitan Borchardt” (40 m długości, 600 m. kw. powierzchni ożaglowania, trzymasztowy szkuner gaflowy, maszyna 350 KM)  w rejsie po Bałtyku na trasie Kopenhaga – Ystad – Bornholm – Hel – Gdańsk.

Pogoda okazała się łagodna, było upalnie i prawie bezwietrznie, co sprzyjało przemarszom pod silnikiem. Zresztą, jak sama nazwa wskazuje, „żaglowiec” to statek do przewozu żagli.

Można było poczuć klimat Skandynawii, jakże odmienny i egzotyczny, spacerując w bajkowych miasteczkach niczym z „Dzieci z Bullerbyn”.  Hel głośny tandetną muzyką usytuowaną w porcie, przepełniony jarmarczną ofertą dla popularnego odbiorcy. Ale Gdańsk już niczego sobie,  efektowny i tętniący życiem. Za to podróż powrotna pociągiem to typowe PKP z dawnej epoki – 4 godz. na stojąco koło ustępu. W sumie moc niezapomnianych wrażeń i piękne majestatyczne morze, ponoć tylko na którym się spełniają marzenia…

Piotr B.

 

Kategoria: Tam byliśmy

Wyróżnienie

Z satysfakcją informujemy, że na pikniku turystycznym w
Pułtusku członkowie naszego Koła nr 34  Agnieszka Rzepczyńska i Sławek Dembiński zostali
wyróżnieni dyplomem uznania za działalność turystyczną w 2022 roku przez
Marszałka Województwa Mazowieckiego – gratulujemy.

 

Kategoria: Komunikaty bieżące