Agrykola na Górze Słońca – Serbia
To był wyjazd niespodzianek, debiutów i premier. Prezes Andrzej mocno zaryzykował i zabrał narciarzy Grupy Agrykola po raz pierwszy w historii naszych marcowych, alpejskich głównie, wyjazdów do Serbii w Górach Dynarskich. Niektórzy myśleli, że to żart, bo gdzie tam szukać tras narciarskich.
I tu niespodzianka. Góry Dynarskie to trzeci największy rejon górski w Europie, po Alpach i Górach Skandynawskich. Ciągnie się przez ok. 600 km wzdłuż Adriatyku przez siedem państw bałkańskich. Trafiliśmy do Kopaonik, największego centrum narciarskiego Serbii, na pograniczu z Kosowem. Ośrodek zlokalizowano na stokach szczytu Pancivec /2017 m/. Główny kurort leży na wysokości 1700 m n.p.m. W regionie wybudowano ponad 20 wyciągów narciarskich, wytyczono ponad 60 km tras o różnym stopniu trudności. Od naszego miejsca zakwaterowania w hotelu Junior w wiosce Brzece /1000 m n. p. m./do tras narciarskich jeździliśmy kolejką gondolową.
Nazwa Kopaonik pochodzi od serbskiego słowa kopać, ze względu na liczne w okolicy kopalnie żelaza, cynku i ołowiu. Ale nam nie górnictwo było w głowie. Masyw górski, który deptaliśmy, nazywają Górą Słońca, ponieważ w ciągu roku jest tu ponad 200 dni słonecznych. Wykorzystaliśmy z tej aury tydzień, przeplatany lekką mgłą i niewielkimi opadami śniegu. Słońce roztopiło wiele tras, ale te otwarte, o różnym stopniu trudności, dawały wiele emocji i radości, zwłaszcza po obowiązkowych przerwach technicznych w kawiarniach na stoku.
Życie towarzysko – artystyczne toczyło się w hotelu, z klasycznym programem: wieczorkach tanecznych, spotkaniami na zdjęcie buta, SPA dla chętnych. Uroczyście obchodziliśmy 8 marca – Dzień Kobiet. Były kwiaty i małe prezenciki. Najważniejsze, że nikt nie odniósł kontuzji. Cali i zdrowi mogliśmy zwiedzić w drodze powrotnej stolicę Serbii – Belgrad.
Podróż w obie strony odbyliśmy autokarem w wersji kuszetka. Kierowcy Marek /ojciec/ i Wojtek /syn/ zamieniali autokar na noc w piętrową sypialnię z miejscami do leżenia. Premiera była udana. Mniej połamani i skrzywieni dotarliśmy po 24 godzinach /z kontrolami na granicy serbskiej i węgierskiej/ do miejsc zakwaterowania w Warszawie.
ww/
-
- Nasza grupa
-
- hotel w którym mieszkaliśmy
-
- Kopaonik
-
- Dzień kobiet
-
- dyplomy
-
- trasy
-
- trasy
-
- trasy
-
- Belgrad parlament